Gdyby pieniądze decydowały, mistrzem świata byłby Katar albo Arabia Saudyjska – wielokrotnie kiwaliśmy głową słysząc tę starą piłkarską prawdę. Wszystko się jednak zmienia. Katar został niedawno mistrzem Azji, bo zrozumiano w nim, że trzeba szkolić młodych zawodników. Szejkowie z Emiratów Arabskich, którzy zainwestowali w Manchester City szkolenie mają wzorowe i na szeroką skalę. Kupują też piłkarzy za bajońskie sumy. Trenera mają najwyższej klasy. Pierwsza drużyna City ma wszystko, czego dusza zapragnie. I może dlatego nie spełni marzeń o podbiciu Europy.